Zwodowano kadłub królewskiego galeonu "Smok"
14 czerwca 1571 roku w Elblągu zwodowano kadłub okrętu wojennego, galeonu dla którego przyjmuje się dziś nazwę "Smok" - od głowy smoka umieszczonej na dziobie - prawdziwej nazwy okrętu nie znamy. Lepszy Kazimierz, "Zarys dziejów marynarki polskiej", Kraków 1947, str. 19 Być może tego dnia odbyła się jedynie oficjalna uroczystość wodowania, nadzorujący budowę podskarbi Bąkowski zapisał iż 14 czerwca mistrz Dominico nie chciał spuszczać na wodę okrętu bez uroczystej oprawy jak to się odbywa w Wenecji, opłacono więc trębacza. Sam okręt natomiast spuszczono na wodę dopiero dzień później, w rejestrze wydatków na budowę okrętu zapisano: 15 Juny Gdy spusczano okrenth na wode wedlug tego yako ssię Inssi sprawuyą thedim ym kupil wasse piwa za ktoram dal fl. 4. Budowę rozpoczęto rok wcześniej, pod kierownictwem sprowadzonych z Wenecji mistrzów: Dominika Zaviazelo i Jakuba di Salvatore, Boczar Mieczysław L., "Nie znana korespondencja Zygmunta Augusta z dożą Wenecji Pietrem Loredanem w sprawie budowy galeony", Kwartalnik Historii Nauki i Techniki, 15/2, 1970, str. 343-351 którzy zarządzali pracą niemieckich, holenderskich oraz kaszubskich cieśli i robotników nad brzegiem rzeki Elblążki. Okręt w zamyśle Zygmunta Augusta miał prawdopodobnie być początkiem prawdziwej floty królewskiej, dotychczasowe polskie działania na Morzu Bałtyckim opierały się bowiem na okrętach kaperskich. Prace finansowane były przez Komisję Morską a koszty wyniosły ponad 7000 złotych oraz wydane osobno przez skarb pruski prawie 650 grzywien na wynagrodzenie mistrzów weneckich. Budowa nie przebiegała bezproblemowo, na początku listopada 1570 roku obaj włoscy mistrzowie próbowali przypuszczalnie zbiec, Kleczkowski Adam, "Rejestr budowy galeony. Zabytek z r. 1572", Kraków, 1915, str. 52, 100-101 ścigani przez nadzorującego budowę podskarbiego Bąkowskiego wynajętym czółnem. Problemy napotykano także przy zakupie niektórych materiałów w Gdańsku. Oprócz dużego dwumasztowego Dwa maszty wynikają wprost z publikacji S. Bodniaka i z rejestru wydatków podskarbiego Jana Bąkowskiego, choć są tam zapisy sugerujące że masztów mogło być więcej, późniejsze rekonstrukcje (Mieczysław Boczar, 1973) sugerują 3 maszty. galeonu budowano także dwa statki pomocnicze: "fregatę" (fragada) - jednomasztową jednostkę z 8 wiosłami oraz mniejszą łódź - "bat" również z jednym masztem. Mniejsze jednostki zbudowano, "fregatę" z 7 osobową załogą wysłano nawet na Hel a potem do Pucka. Kleczkowski Adam, "Rejestr budowy galeony. Zabytek z r. 1572", Kraków, 1915, str. 66 Prace nad wyposażeniem galeonu trwały natomiast do 1572 roku Bodniak Stanisław, "Polska a Bałtyk za ostatniego Jagiellona", Pamiętnik Biblioteki Kórnickiej 3, 1946, str. 138-139 lecz nigdy ich w pełni nie ukończono, przede wszystkim z powodu śmierci Zygmunta II Augusta w lipcu 1572 roku. Wikipedia Smok (1571) Według Adama Kleczkowskiego król zdążył zobaczyć swój okręt - 3 października 1571 roku okręt na jego przybycie wyczyszczono. W rejestrze wydatków jest wpis: "3 Octobris 2 chlopom ktorzy okreth wyczisczali Gdj.JEomcz mial prziechacz dalem g. 4" (str. 36). Ustalenia późniejsze Kuliński Bohdan Andrzej, "Okręt Jego Królewskiej Mości Zygmunta II Augusta. Historia galeonu, który nie był galeonem", Warszawska Firma Wydawnicza, 2012, str. 121 wskazują jednak, że Zygmunt August był w tym czasie w Warszawie i do Elbląga nie przyjechał. Galeon pozostawał w okresie bezkrólewia pod opieką Jana Kostki, dawnego przewodniczącego Komisji Morskiej, który finansował jego konserwację. Wiadomo, że istniał jeszcze w 1577 roku, kiedy to w czasie pożaru Elbląga wywołanego przez flotę duńską ścięto maszty okrętu by zapobiec rozprzestrzenianiu się ognia na pobliski most. O jego dalszych losach nie mamy dziś pewnych informacji, przyjmuje się że został rozebrany w 1587 roku. Odnaleziono zapiski dotyczące rozebrania w 1587 okrętu w Elblągu "dla starości spróchniałego", przyjmuje się dziś, że chodzi o galeon Zygmunta. Można się zastanawiać czy okręt, o który przynajmniej w okresie bezkrólewia dbano, mógłby po 1577 roku spróchnieć do stanu wymagającego rozbiórki, ale być może wpływ na to miało świeże drewno użyte do budowy zamiast drewna sezonowanego.
Istnieje możliwość, że okręt ten nie był wcale galeonem, lecz galerą. Taką hipotezę przedstawił niedawno Bohdan Andrzej Kuliński Kuliński Bohdan Andrzej, "Okręt Jego Królewskiej Mości Zygmunta II Augusta. Historia galeonu, który nie był galeonem", Warszawska Firma Wydawnicza, 2012 opierając się m.in na dokumentach, które na określenie budowanego okrętu używają terminów wskazujących na galerę, na specjalizacji mistrzów weneckich w budowie galer oraz kosztach budowy niższych niż można by oczekiwać w przypadku galeonu. Zastanawiająca jest także liczba żagli wymieniona w rejestrze wydatków: 3 dla okrętu i bata, 1 dla fragady, przy czym koszt żagli (materiał i wykonanie) dla dużego okrętu i bata wynosi ok. 63 florenów, zaś koszt żagli fragady - 20 florenów (karta 48 i karta 54a rejestru). Wydaje się, że żagle dla galeonu powinny być wielokrotnie droższe niż żagiel fragady będącej przecież większą łodzią wiosłową z 1 masztem i jednym żaglem. Oczywiście istnieje możliwość, że rejestr wydatków nie był kompletny, lub okręt nigdy nie otrzymał kompletu żagli. Zastanawiano się nad rodzajem okrętu i wcześniej, Adam Kleczkowski, który w 1915 r. opracował i wydał rejestr kosztów budowy podskarbiego Jana Bąkowskiego, rozważał możliwość okrętu wiosłowego, lecz skłaniał się zdecydowanie ku wersji żaglowej. M.in. dlatego, że z rejestru kosztów wynikało iż dla okrętu zamówiono tylko 12 wioseł, do tego tańszych niż dla dużo mniejszej fragady, więc raczej pomocniczych a dodatkowo część z nich być może przeznaczono dla "bata".